Bądź aktywnyHistorie pacjentówStomiaStyl życia

Siedzenie w domu nie leży w mojej naturze

Sandra Łazuga, specjalista ds. produktów, Telefoniczne Centrum Pacjenta Coloplast, dietetyk

Rozmowa z Panem Wincentym Karpińskim, który zachwycił zespół katowickiego sklepu Coloplast swoją miłością do aktywności fizycznej oraz jego małżonką. Państwo Karpińscy to nie tylko przykład pięknej pracy zespołowej, ale również potężna dawka pozytywnego nastawienia w obliczu niełatwych sytuacji.

Panie Wincenty, stomię ma Pan od roku, a jednak prowadzi Pan aktywne życie i zdarza się, że po zakupy do naszego sklepu w Katowicach przyjeżdża Pan na rowerze. Jak to jest? Czy stomia nie przeszkadza normalnie żyć?

Trzy miesiące po operacji dostałem od lekarza zachętę, że mogę spróbować wrócić do aktywności fizycznej, do jazdy na rowerze i biegania. Z zachęty skorzystałem! Obecnie jak tylko mam możliwość poruszam się rowerem. Chętnie opowiem jak wygląda teraz moja codzienność! Każdego dnia wstaje wcześnie rano i zaczynam od marszobiegu, mój stały dystans to 10 kilometrów. Później obowiązkowo rower i tutaj moja trasa wynosi 50-60 kilometrów. Staram się być też regularnie na siłowni plenerowej. To moje sportowe nawyki. Ponadto pracuję dorywczo, bo siedzenie w domu nie leży w mojej naturze. W młodości byłem górnikiem i mimo, że przeszedłem na emeryturę dość wcześnie, to nie chcę siedzieć bezczynnie w domu.

A jak to było chwilę przed i po operacji wyłonienia stomii? Spodziewał się Pan, że z podwójną urostomią będzie można dalej uprawiać sport?

W lipcu zeszłego roku na podstawie badania cystoskopii rozpoznano nowotwór pęcherza, lekarz onkolog dał mi dwa rozwiązania, jednak po zastanowieniu się w gronie rodziny, zdecydowałem się na operację usunięcia pęcherza.
Od momentu diagnozy do samej operacji minęło około pół roku, więc mimo napiętej sytuacji epidemiologicznej szpital w Katowicach działał bardzo szybko.

Operacja była 16 grudnia. Pamiętam, że  kiedy zobaczyłem swój brzuch, a na nim około pięciu przyklejonych worków, to towarzyszyła mi taka myśl, że na rower to już chyba nie wsiądę. Również po operacji były komplikacje – nawracające infekcje i stany zapalne. Mimo że udało się wyjść na święta do domu, to potem często wracałem z wysoką gorączką do szpitala. Na szczęście wiosną 2021 roku wymieniono mi dreny urostomijne i założono ich inny model.  Skończyły się problemy ze stanami zapalnymi. Od tamtego momentu nie miałem ani jednej infekcji!

Na pewno miał Pan po operacji szkolenie ze sprzętu stomijnego – czy od razu po nim czuł Pan się pewnie, czy wręcz przeciwnie – szukał Pan pomocy poza szpitalem?

Oczywiście w szpitalu było szkolenie ze zmiany sprzętu, ale szczerze mówiąc nie było dla mnie wystarczające. Bardzo mi zależało, aby przeszkolona została również moja żona. Z powodu pandemii nie można było takiego szkolenia zorganizować dla żony na oddziale, ale udało się to zrobić w domu. Pielęgniarka, która się mną opiekowała, odwiedziła nas i pokazała żonie jak prawidłowo pielęgnować stomię i jak obchodzić się ze sprzętem. Wystarczyła jedna wizyta, później radziliśmy sobie już sami.

Żona Pana Wincentego: Pamiętam, że bardzo się bałam zmiany worka stomijnego. Zastanawiałam się, czy dam radę pomóc mężowi. Pomogła mi pielęgniarka, która była u nas. Wszystko cierpliwie pokazała i wyjaśniła. Reszta zależała ode mnie. Codziennie się uczyłam i próbowałam, aż w końcu doszliśmy do wprawy.

Nie ma jak fachowa pomoc! Czy testował Pan woreczki innych firm?

Szczerze mówiąc nie miałem takiej potrzeby. W szpitalu polecono mi worki Coloplast i od tamtego momentu cały czas korzystam z tych samych modeli. Nie zawiodłem się więc nie szukam innych rozwiązań.

Jest Pan bardzo aktywny fizycznie i sport uprawia Pan głównie na świeżym powietrzu. Wyjścia poza dom nie są problemem, bo nauczył się Pan odpowiednio zabezpieczać sprzęt?

Obecnie zmiana sprzętu odbywa się co dwa dni. Przy mojej aktywności nie ma szans, aby woreczek trzymał się dłużej,
a ja nie próbuję przeciągać jego limitu. Zabezpieczam przylepiec dodatkowo półksiężycami. Ważny jest również odpowiedni strój sportowy. Zanim doszliśmy wraz z żoną do wprawy, to zdarzały się awarie, do tej pory czasami się zdarzają, ale nie zniechęcam się!

Jak pogodzić wygodę z dyskrecją przy dwóch woreczkach na brzuchu zwłaszcza podczas tak długich wycieczek rowerowych i pieszych?

Podczas sportu mam specjalne spodenki, które są bardzo dopasowane, z takiego elastycznego materiału, dzięki temu dociskają woreczki do ciała. W odpowiednim miejscu naciąłem spodenki, aby móc przełożyć przez te nacięcia ujście worka i opróżnić woreczek, kiedy będzie taka potrzeba. Spodenki noszę na szelkach. Kombinowałem na różne sposoby jednak takie rozwiązanie sprawdza mi się obecnie najlepiej.

Co poradziłby Pan osobie, która jest tuż po operacji?

Poradziłbym, abym nie zwlekać zbyt długo z powrotem do aktywności fizycznej. Nie siedzieć w domu, nie leżeć w łóżku tylko spacerować, wychodzić z domu i nie myśleć zbyt dużo o chorobach, starać się nie martwić. Jak człowiek jest aktywny i ma przyjemne zajęcie na świeżym powietrzu, to patrzy na sprawy z całkiem innej perspektywy.

Myślę, że to bardzo uniwersalna rada! Czy pielęgnacja urostomii i skóry wokół niej jest Państwa zdaniem trudna?

Chyba doszliśmy już z żoną do wprawy, ale jest jedna rzecz, która faktycznie sprawia trudność. Wokół urostomii zbiera się często biały śluz i dlatego należy stomię uważnie obserwować. Jeśli nie zmienimy worka na czas to wskutek zbierania się tej mazi, może dochodzić do podciekania. Obecnie mamy wypracowaną zmianę sprzętu co dwie doby, ale sądzę, że gdybyśmy przetrzymali worek to skóra w bliskiej okolicy stomii mogłaby ucierpieć, właśnie ze względu na kontakt z tym białym nalotem. Dodatkowo co 2-3 tygodnie musimy pamiętać o depilacji skóry wokół stomii. Do tego używamy zwykłych jednorazowych maszynek.

A jak wygląda u Państwa cała procedura zmiany woreczka?

Żona Pana Wincentego: Przede wszystkim, przed każdą wymianą trzeba pamiętać o higienie rąk. Najpierw mąż bierze prysznic i przychodzi do mnie na zmianę sprzętu. Po zdjęciu starego worka, dezynfekuję skórę, zwłaszcza w miejscu wyprowadzenia drenów urostomijnych i myję ją zmywaczem w chusteczce w żółtym opakowaniu.  Gdy skóra jest czysta, psikam dezodorantem w szarym opakowaniu (tzw. drugą skórą), gdy preparat wyschnie, używam kleju – czyli zielonych chusteczek z żelem ochronnym. Podczas przyklejania przylepca, lekko naciągam skórę, ponieważ w jednym miejscu na brzuchu jest niewielka fałdka. Gdy woreczek jest już przyklejony, używam jeszcze półksiężyców. Naklejam dwa, jeden po jednej, a drugi po drugiej stronie. Mąż jest gotowy do wyjścia!

Czy stosujecie Państwo jakąś profilaktykę przeciw infekcjom układu moczowego?

Żona Pana Wincentego: Staram się, aby mąż dobrze się odżywiał. Bardzo lubimy wszelkiego rodzaju kiszonki. Robię samodzielnie kwas z buraków, który pijemy przez cały rok, a także kapustę kiszoną. Wodę z kiszonek też chętnie popijamy.

Czyli w naturalny sposób suplementujecie Państwo witaminę C oraz probiotyki – cudownie! Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Przeczytaj także...

Comments are closed.